top of page

2017 - 2021

Series of portraits of children and teenagers living in Lunik IX – a district in Košice, the bigest city of eastern Slovakia, almost entirely inhabited by Roma people. Among few thousand (3,500 - 6,000) inhabitants live more than 1,000 children.
 

They live in unworthy conditions, sometimes with a dozen or so family members, nestling in twenty square meters, among dirt, insects and rats, living in piles of rubbish around buildings.

Although there are no walls around the housing estate on the outskirts of Košice, almost no one from the outside visits this place mainly from the fear and stereotypes that are in the minds about the Roma people. And although perhaps some of these stereotypes coincide with the truth, children deserve attention, interest and help, because they are not guilty of anything and should have equal chances in the start in adulthood.

 

Although there is a school where children attend, it has a low level and is a difficult training ground for teachers who often do not stay there long. More able children try to move to schools in the city, but some of them can not deal with a certain type of stigmatization and the rules prevailing there. They are seated separately, teachers do not have time to alignment their level, which they have taken from school on Lunik with the level prevailing there, and they do not cope with the pressure of the foreign environment. That is why a large part returns to Lunik with some relief – they return to their own people, where they are not considered misfits and where they feel at ease, because they know the principles of this world, or actually their lack. Father Pavol, a Salesian working on the estate, told me the story of a talented teenager. Due to the fact that he was distinguished by intelligence, he got a promotion to school in the city. After some time, however, father Pavol saw this young man back on Lunik IX, who was digging in a garbage container and smiling. He said that those rules do not suit him and he prefers to live on Lunik.

However, there are also Roma youth who manage to finish school outside of Lunik, and then also study. And it seems to me that these children should at least have the opportunity to leave this place and see if they want another life.

 

The kids of Lunik IX are assisted by fathers and nuns, as well as volunteers working with these children. Teachers who undertake to work in such a difficult environment are also invaluable help.

 

Children living in Lunik IX live like in the ghetto, but often do not see it like that, playing with joy and smiling. From conversations with them it can be concluded that they know they live in ugly and small flats, that people outside Lunik probably have much better conditions, but usually do not have time to dwell on it, sharing their time between school and the work they are asked by parents (like bringing water, because there is no running water on the estate, exchanging empty gas bottles or in the summer washing their own clothes in a nearby stream), classes in the church and playing in the yard.

They are just as beautiful children as any other.

Dzieci Lunika IX

 

2017 - 2021

Jest to seria portretów dzieci i młodzieży żyjącej na Luniku IX – romskim osiedlu na Słowacji. Wśród około kilku tysięcy (3,5 - 6 tys.) mieszkańców (prawie w 100% Romów) żyje ponad tysiąc dzieci. 

 

Mieszkają w warunkach niegodnych człowiekowi, czasami w kilkunastoosobowych rodzinach gnieżdżąc się na dwudziestu kilku metrach kwadratowych, wśród brudu, insektów i szczurów, żyjących w stertach śmieci wokół budynków.

Choć dookoła osiedla, znajdującego się na obrzeżach Koszyc, nie ma murów to jednak prawie nikt z zewnątrz nie odwiedza tego miejsca głównie ze strachu i stereotypów, jakie są w ludzkich głowach na temat Romów. I choć być może część tych stereotypów pokrywa się z prawdą to jednak dzieci zasługują na uwagę, zainteresowanie i pomoc, bo nie są niczemu winne i powinny mieć równe szanse w starcie w dorosłość. 

 

Choć na terenie osiedla jest szkoła, do której uczęszczają dzieci, to jednak ma ona niski poziom i jest trudnym poligonem dla nauczycieli, którzy często nie wytrzymują tam długo. Zdolniejsze dzieci i młodzież stara się przenosić do szkół w mieście, jednak część z nich nie radzi sobie z pewnym rodzajem stygmatyzacji oraz zasadami tam panującymi. Są sadzane oddzielnie, nauczyciele nie mają czasu na wyrównanie ich poziomu, który wyniosły ze szkoły na Luniku z poziomem tam panującym oraz nie radzą sobie z presją obcego otoczenia. Dlatego duża część wraca na Lunik z pewną ulgą – wracają do swoich, gdzie nie są uważani za odmieńców i gdzie czują się swobodnie, bo znają zasady tego świata, a właściwie ich brak. Ojciec Pavol, Salezjanin pracujący na osiedlu, opowiedział mi historię pewnego zdolnego nastolatka. Z racji iż wyróżniał się inteligencją dostał promocję do szkoły w mieście. Po pewnym czasie jednak o. Pavol ujrzał tego młodzieńca z powrotem na Luniku IX, grzebiącego w kontenerze na śmieci i uśmiechającego się. Powiedział, że tamte zasady mu nie odpowiadają i woli to życie na Luniku. 

Jednak jest także romska młodzież, której udaje się ukończyć szkoły poza Lunikiem, a potem też studia. I wydaję mi się, że powinno się przynajmniej taką możliwość dawać tym dzieciom - możliwość wyjścia z tego miejsca i sprawdzenia, czy chcą innego życia. 

 

Dzieciom z Lunika IX pomagają w tym ojcowie i siostry zakonne a także świeccy wolontariusze, pracujący na miejscu z tymi dziećmi. Również nauczyciele, którzy podejmują się pracy w tak trudnym środowisku, są nieocenioną pomocą.

 

Dzieci mieszkające na Luniku IX żyją jak w getcie, jednak same tego często nie dostrzegają, bawiąc się radośnie i uśmiechając. Z rozmów z nimi toczonymi można wywnioskować, że wiedzą, iż żyją w brzydkich i małych mieszkaniach, że ludzie poza Lunikiem zapewne mają dużo lepsze warunki, jednak zwykle nie mają czasu się nad tym rozwodzić, rozporządzając swoim czasem pomiędzy szkołą, pracą, o jaką proszą rodzice (jak przynoszenie wody w butelkach, bo na osiedlu nie ma bieżącej wody, czy wymienianiu opróżnionych butli gazowych lub w lato praniu własnych ciuchów w pobliskim strumyku), zajęciami w kościele i zabawą na podwórku. 

Są to tak samo piękne dzieci, jak każde inne.

bottom of page